piątek, 7 lutego 2014

One Shot Leonetta "Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą "


                                                          " Życie jest jak bańka mydlana ...
                                                                ... Piękna kolorowa, ale tak szybko pęka "

Nieszczęśliwa miłość to najgorszy ból. Bo gdy boli nas głowa lub ząb bierzemy tabletkę przeciwbólową. Z miłością tak się nie da ...

Szła ulicą. Nie zwracała na padający deszcz. Na nic nie zwracała uwagi. No może na NIEGO.

- Dlaczego nie chcesz spróbować ?.
- Nie chcę Cię zranić
- Właśnie teraz to robisz

Ubrana była w te kolory które widziała - czarne spodnie, szarą koszulę białe buty. Na nosie zaś miała czarne okulary. Nie chciała pokazywać swoich łez.

- Wydaje mi się że boisz się 
- Ciebie ?.
- Miłości

Wreszcie doszła do mieszkania. Głośno westchnęła. Nie wiedziała ile jeszcze będzie czekać na ten dzień


- A jak się przełamiesz i uwierzysz w miłość ?.
- To zaraz do Ciebie przyjdę , z bombonierką i kwiatami. Będziesz czekać ?.
- Już to robię.

I tak wyglądał jej świat. Każdy dzień taki sam mimo iż był inny. A jednak taki sam bo bez NIEGOMiała jednak nadzieję. Światełko w tunelu. Jednak z każdym dniem ta nadzieja robiła się coraz słabsza. Światełko wygasało ...

                                                 
Oglądała komedię romantyczną. Wiedziała że jej życie nigdy nie będzie tak jak w tym filmieTo by było za piękne. Film bardzo ją wciągnął . Gdy główni bohaterzy mieli się pocałować niespodziewanie zadzwonił dzwonek do drzwi ...

* Godzinę wcześniej *

Myślał o tym dniu. Kiedy JĄ poznał. Wiedział co stracił. Jednak nie miał odwagi jej tego powiedzieć. Minął miesiąc odkąd się poznali. Miesiąc odkąd poznał drugą połówkę. Nie mógł już tak dłużej. Co miał do stracenia ?.
Ubrał kurtkę i skierował się do drzwi. Po drodze kupił kwiaty i bombonierkę. Nie mógł pojąć dlaczego bał się miłości. Wreszcie doszedł do jej mieszkania. Drżącymi rękami nacisnął dzwonek.

Skierowała się w drzwi. Nie zastanawiała się kto to. Otworzyła drzwi. Wtedy wszystkie kolory powróciły. Rzuciła mu się na szyję
- Leon !.
Stali tak wtuleni w siebie. Jakby nadrabiali te wszystkie chwile w których nie byli obok siebie. W końcu Violetta krzyknęła
- zróbmy piknik !. Musimy uczcić to że wreszcie uwierzyłeś w miłość .
- Tak , zróbmy !
- Przygotuję wszystko
Kiedy kosz piknikowy był przepełniony niezbędnymi i zbędnymi rzeczami wyszli z mieszkania.
Kiedy dotarli na miejsce czyli na piękną łąkę rozłożyli koc i łakocie .
- Nawet nie wiesz jak bardzo Cię kocham - powiedziała Violetta
 Złapała Leona za ręce i powoli zaczęli się do siebie zbliżać. Pocałowali się

*Następnego dnia *
Violetta obudziła się wcześnie. Po 30 minutach byłą już umalowana i ubrana. Zjadła śniadanie. Zadzwoniła do Leona. Odezwała się poczta
"Pewnie śpi " - pomyślała
Pomyślała o wczorajszym pocałunku. Na samą myśl uśmiechnęła się. Wiedziała że jest miłością jej życia.

10 raz dzwoniła do Leona. 10 raz odzywała się poczta głosowa.
"pójdę na spacer " - przyszła jej myśl. Ubrała buty i już była na dworze. Zobaczyła Leona. Stał po drugiej stronie ulicy. Nie rozglądając się przebiegła przez drogę. Tak długo się z nim nie widział. Widziała go wczoraj ale każda sekunda bez niego była stracona. Z przeciwka nadjechał rozpędzony samochód... Można się domyśleć co było dalej... Samochód jechał z prędkością 100 kilometrów na godzinę. Violetta nie miała żadnych szans . Zaraz przyjechało pogotowie ... Wszędzie było pełno krwi...

Teraz jest tylko grób. Z jedną świeczką. Można się domyśleć od kogo ...
_____________________________________________________
Nabrała mnie wena ( tak pięknie komentujecie *__*) i napisałam OS ^^
A i nie wchodziłam tag długo bo zapomniała e-mailu. Tag wiem, jak można zapomnieć e-mailu, hah, niemożliwe staje się możliwym ._.
Długa historia z tym e- mailem. Nie będę was zanudzać historią o mojej głupocie -.-
Wiem co sobie myślicie - na OS ma wenę ale na rozdział 1 nie . Nic nie poradzę wzięła mnie wena i tyle xd
Przy prologu jest 10 komentarzy ^.^ jeszcze 2 wejścia i 9oo wyświetleń ! 5 obserwatorów >.>
Jesteście najlepsi ;*
I jeszcze jedna rzecz - ten OS nie jest powiązany z opowiadaniem.
A teraz lecę robić zadanie (na zadanie.pl serio myśleliście że ja używam mózgu ?. >.<)

wtorek, 28 stycznia 2014

Prolog " Życie składa się z powitań i pożegnań"

"Zapomnisz że jestem ...
...Pamiętaj że byłem"
                                               

Ludmiła

Podobno że życie składa się z powitań i pożegnań. Dziś pożegnam się z wakacjami i powitam nowy rok szkolny. Dziś pożegnam 15 rok życia a zacznę 16. Tak dziś są moje urodziny. Niestety rodzice musieli wyjechać w sprawie pracy, obiecali jenak że wrócą jutro i że mają dla mnie jakąs niespodziankę. Obudziłam się wcześnie więc nie chciało mi się wstawać. W dzień swoich urodzin zawsze wracałam to tych wcześniejszych urodzin. Spojrzałam na zdjęcie z 4 urodzin. Przytulona do rodziców, byłam taka szczęśliwa. Myślami wróciłam do tego dnia

Tata zabrał mnie na plac zabaw. Mama szykowała wtedy moje przyjęcie - niespodziankę. Tata razem z moim starszym o rok bratem Maxi 'm poszedł kupić lody. Chciałam podbiec i powiedzieć jaki chcę smak ale przewróciłam się. Na moim kolanku od razu pojawiło się niewielkie zadrapanie na co ja odpowiedziałam płaczem. Nagle jakiś chłopczyk w moim wieku podał mi rękę. Pomógł mi wstać. Pamiętam że miał wielkie brązowe nieziemsko piękne oczy. 

Z zamyślenia wyrwała mnie moja gosposia Sophie . Weszła do pokoju trzymając na tacy moje urodzinowe śniadanie. Zza niej wychylał się mój brat Maxi i moja quwernantka Charlotte.
Sophie, Charlotte i Maxi jednoczesnie - Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin !.
Ludmi - Dziękuję !. /przytuliłam się do nich /
Charlotte - A na śniadanie razem z Sophie  zrobiłyśmy twoje ulubione jedzenie - bułkę z masłem orzechowym !. A do tego świeżo wyciskany sok z pomarańczy !.
Ludmi - Mniam ... / Bardzo szybko zjadłam sniadanie/
Sophie - Pora żebyś zebrała się do Studia. Dziś pierwszy dzień. Nie możesz się spóźnić !.
Kiedy wyszli wyjęłam przygotowane dzień wcześniej ciuchy. Kiedy wykonałam wszystkie niezbętne czynności razem z Charlotte poszłam do studia. Kiedy doszłyśmy pożegnałam się z nią. Szukałam wzrokiem moich przyjaciół ale nie znalazłąm ich. Pewnie już byli w środku. Weszłam do środka. Nikogo nie zauważyłam. Po chwili podbiegła do mnie Violetta
Viola - Hej, hej. Mam dla ciebie niespodziankę. /Powiedziała zawiązując mi oczy apaszką/
Ludmi - Co ?. Wiesz jak nie lubię niespodzianek. Niespodzianki przynoszą pecha. Tyle czasu się nie widziałyśmy a ty mi oczy zawiązujesz. Pryszcz Ci wyskoczył i nie chcesz żebym go zobaczyła ?.
Szatynka jednak nic sobie ze mnie nie robiła. Nadal prowadziła mnie do tej niespodzianki. Kiedy byłyśmy na miejscu powoli zaczęła odwiązywać mi oczy. Zobaczyłam wszystkich moich przyjaciół  nauczycieli. Wszyscy krzyczeli "Niespodzianka !!." Zrozumiałam że to z okazji urodzin.
Fran - Powiedz coś !.
Naty - To wszystko odebrało jej mowę.
Ludmi - Naty ma rację. To wszystko jest takie cudowne. Nie wiem co powiedzieć
Cami - Skoro nie wiesz co masz powiedzieć to może coś zaśpiewasz
Naty i Viola zaciągnęły mnie na scenę. Zaczęłam śpiewać
I wtedy go zobaczyłam. Stał za drzwiami. Minęło 12 lat a ja wiedziałam że to właśnie ON. Po czym poznałanałam ?. Po oczach. Wtedy zobaczyłam w nich wszystko. A poza nimi nie widziałam nic . Zapomniałam tekstu. Myślałam o NIM. I patrzyłam na NIEGO.
Pablo - Cos nie tak ?. 
Ludmi - Nie, nie po prostu się... wzruszyłam !.
Pablo - Nie dziwne. Chcesz zaśpiewać od początku ?.
Ludmi - Nie, nie . Chcę podziękować wam. Za to że pamiętaliście ... Nie wiem jak mam się odwdzięczyć ...
Cami - Nie musisz dziękować. Przyjaciele już tak mają 
Ludmi - Ooo... Jesteście cudowni
Pablo - Dobrze, za 5 minut zaczynaja się zajęcia .
Zajęłam miesce między Violą a Fran 
Fran - Dlaczego nie zaśpiewałaś piosenki do końca ?.
Ludmi - Wiesz wzruszyłam się / Przytuliłam się do niej jak najmocniej/ To takie miłe że pamiętaliście. Znasz tego tam ?. / Pokazałam wzrokiem na chłopaka na którego patrzyłam całą piosenkę/
Fran - Słyszałam że wygrał Y- MIX jest z wymiany ... A bo co ?.
Ludmi - Mam wrażenie że już go spodkałam ...
Wiedziałam nawet kiedy ...
-------------------------------------------------------------------------------
I jak którą historię wolicie 1 czy tą ?.
Rozdział 1 będzie ... nie wiem kiedy xd
Jak dodam to zobaczycie xd
A moja opinia do tego czegoś powyżej jest następująca:
Badziewie !
Ale ja nie oceniam tylko wy xd
Aaa i dziękuję za ponad 5oo wejść !. Jesteście najlepsi !.
Ludmiła Pasquarelli ^.^


niedziela, 26 stycznia 2014

Postanowiłam ...

Kilka razy czytałam swoje opowiadanie i postanowiłam że nie odejdę ale zacznę wszystko od początku. Tamto było nudne, nie podobało mi się. Teraz się przynajmniej postaram. Posty będą jednak dodawane rzadziej - 1 raz w tygodniu. Prolog pojawi się jak dobrze pujdzie to w środę ale jeszcze nie wiem. Mam tysiąc pomysłów na to nowe a na tamto... Starałam się napisać rozdział 6 ale totalnie mi nie wyszło. Na koniec piosenka (słucham ją i nie mogę przestać)
I dziękuję za 455 wyświetleń, dla mnie to dużo *.*

wtorek, 14 stycznia 2014

Mało ważna rzecz ...

Wiem że czekacie na rozdział 6.
A ja czekam na czas ...

Za niedługo  skończy się semestr, muszę jeszcze wiele ocen poprawić, do tego w telewizji wreszcie są nowe odcinki Violetty, których nie mogę przegapić, obowiązki domowe itd.
Postanowiłam zawiesić bloga na czas bliżej nieokreślony.
Dlaczego ?. Z braku czasu, mam wiele pomysłów ale nie umiem tego napisać, moje opowiadania są do bani, nudne, głupie. Obiecuję że będzie lepiej ale tak nie jest.
I co najważniejsze
Nie komentujecie, jest mało wejść, nie mam żadnych obserwatorów, tak właściwie nikt nie głosuje w sądzie (może 3 osoby). Może jestem niecierpliwa, może nie komentujecie i nie wchodzicie bo opowiadanie jest nudne. Może blogowanie nie jest moją pasją. Na razie nie usuwam bloga. Ale zawieszam. Czy usunę ?. Nie wiem, zależy, czy będziecie komentować, czy będę mieć czas itd
Nie piszecie nic o OS Leonecie. Więc pewnie nie chcecie. Po ostatnimi 2 postami jest 0 komentarzy. Pewnie nikt tego posta nie przeczyta. Jeżeli usunę bloga to dodam posta a jeżeli zdecyduję nadal go prowadzić dodam posta w każdym napiszę dlaczego. Mało kogo pewnie to obchodzi ...
Dziękuję jednak za te wszystkie wejścia, za to że jednak czytacie to badziewie.
Dam znać jak podejmę decyzję
                                                                             Ludmiła Pasquarelli

sobota, 11 stycznia 2014

Rozdział 5 "Czasami zrobi się coś... i potem się tego żałuje"



"Serce jest bogactwem którego się nie sprzedaje ani nie kupuje
ale które się ofiaruje..."

Ludmiła

Kiedy wróciłam do domu byłam istnym wulkanem emocji. Byłam zła na samą siebie że nie powiedziałam Fede swoich uczuć, w sali od śpiewu, smutna że nie mam u Federico żadnych szans i szczęśliwa że mam takie cudowne przyjaciółki z którymi mogłam tak szczerze porozmawiać. Podczas kolacji niewiele mówiłam. Kiedy zjadłam umyłam się, przeprałam w piżamy i opisałam cały dzień w swoim pamiętniku. Nagle ktoś zapukał to mojego pokoju.
Ludmi - Nie ma mnie !.
Mama - Aha, myślałam że masz ochotę na tort czekoladowy ale skoro Cię nie ma ...
Ludmi - Wejdź.
Mama weszła położyła na szafce nocnej mój ulubiony deser, ja zamknęłam pamiętnik na kluczyk, schowałam go do szuflady i wzięłam się za jedzenie przysmaku.
Mama - Coś się stało.
Ludmi - Dlaczego miałoby się coś stać ?.
Mama - Jesteś zamyślona, smutna, zawsze tryskasz energią i opowiadasz żarty podczas kolacji a dziś  nie odezwałaś się ani słowem, coś Cię trapi ?.
Ludmi - Byłaś kiedyś zakochana w nie tej co trzeba osobie ?.
Mama - Nie rozumiem ...
Ludmi - Zakochałaś się kiedyś w osobie u której nie masz szans ?
Mama - Nie...
Ludmi - Bo mi się właśnie to przytrafiło
Nie musiałam więcej nic mówić, mama po prostu wstała i mnie przytuliła robiła to zawsze kiedy miałam jakieś zmartwienie i nagle wszystko było prostrze, rodzice byli dla mnie bardzo ważni, byli nie tylko rodzicami ale i przyjaciółmi ...
Ludmi - Co mam teraz zrobić
Mama - Nigdy nie wiesz czy on nie czuje tego samego ... O jak pięknie zjadłaś. Późno już umyj zęby i idź spać kwiatuszku. Nie martw wszystko się ułoży.
Mama pocałowała mnie w czoło i wyszła. Zrobiłam to co mi kazała, przez chwilę zastanawiałam się nad jej słowami. Jednak po chwili zrobiłam się śpiąca, do pokoju zajrzeli jeszcze rodzice żeby powiedzieć mi "dobranoc". Nazajutrz obudziłam się w dobrym humorze. Przecież dziś jest nowy dzień. Nowy czyta kartka którą na pewno zabrudzę jakimiś głupstwami. Ale narazie jest czysta. Wstałam i wykonałam wszystkie poranne czynności. Zjadłam śniadanie. Pożegnałam się z rodzicami. Szłam do studia powoli bo było wcześnie.Gdy byłam już na miejscu i weszłam do środka zaczęłam szukać przyjaciół. Jednak mój wzrok natrafił na Fede. Dokładniej na Fede ściskającego jakąś dziewczynę. Poczułam jak do oczu napływają mi łzy. Nie chciałam dłużej na to patrzeć. Nie chciałam na nic patrzeć. Wybiegłam ze studia. Usiadłam na ławce i zaczęłam płakać. Nagle na ramieniu poczułam czyjąś dłoń. Odwróciłam się i ujrzałam Leona. Usiadł obok mnie i zamiast tego durnego "Co się stało ?." po prostu mnie przytulił. Bo przyjaciele mają ten wspólny język i nie muszą nic mówić. W końcu już się wypłakałam. Oderwałam się od Leona
Ludmi - Chcesz wiedzieć o co chodzi ?.
Kiwnął głową.
Ludmi - Zakochałam się w nie tej osobie co trzeba, w Federico. On już ma dziewczynę. Ale nie umiem o nim zapomnieć
Leon - Z kąd wiesz że ma dziewczynę ?.
Ludmi - Widziałam.
Znowu się w niego wtuliłam.
Ludmi - Dziękuję że jesteś.
Leon - I zawszę będę...
Po chwili zadzwonił dzwonek. Miałam nowe zmartwienie
Ludmi - Pablo kazał zaśpiewać piosenkę ale nie dam rady
Leon - Dasz, pozwalam Ci cały czas się na mnie patrzeć. Zaśpiewaj ją dla mnie i na pewno Ci wyjdzie.
Ludmi - Jesteś kochany.
Leon - Wiem.
Ludmi - I do tego skromny.
Leon - Chodź już.
Weszłam do klasy. Ujrzałam Fede, ale od razu oderwałam od niego wzrok.
Pablo - Ludmiła Zaprezentuj swoją piosenkę.
Wyszłam na scenę i zaczęłam śpiewać
Tak jak kazał mi Leon cały czas patrzyłam się na niego. Bałam się że gdy spojrzę na Fede zamiast czystego dźwięku  z mojej krtani wydobędzie się tylko płaczliwy skowyt.
Pablo - Bardzo ładnie Ci wyszło Ludmiła. Kto wie... Może będziesz mieć główną rolę w spektaklu który organizuje Y-MIX
Ludmi - Naprawdę ?.
Pablo - Jeszcze zobaczymy jak to wyjdzie ...
Nie mogłam się nacieszyć. Tylko moje szczęście przerwał Federico. Musiałam na niego spojrzeć. Obraz jego i tej dziewczyny znowu pojawił się przed moimi oczami. Dlaczego jestem taka naiwna. Jasne że on nie odwzajemnia mojego uczucia. Ale znowu pojawił się obraz z mojego snu, z sali śpiewu ... Uśmiechnęłam się. Nie Ludmiła, przystopuj !! On już ma dziewczynę. Zajęcia się skończyły. Poszłam do sali od śpiewu wzięłam słuchawki i zaczęłam słuchać swoich ulubionych  piosenek, tak na rozluźnienie. Nagle do sali wszedł Federico ...

Federico

Dzisiaj przyjechała moja kuzynka Lena. Zapisuje się do studia. Bardzo się cieszyłem że przyjechała. Tak mocno ją ściskałem że aż posiniała na twarzy. Kiedy zajęcia się skończyły, coś kazało pójść do sali od śpiewu. Ujrzałem tam Ludmiłe. Przypomniały mi się słowa Violetty "Skoro nie umiesz jej tego powiedzieć może jej to zaśpiewasz ?." Niewiele myśląc wziąłem do reki gitarę.
Fede - Ludmiła !. Ludmiła !.
Dziewczyna zdjęła słuchawki
Ludmi - Tak ?.
Fede - Możesz ocenić jak śpiewam ?.
Nie czekałem co odpowie tylko zacząłem śpiewać.

Ludmiła

On tak pięknie śpiewa. Ta piosenka była o miłości. Śpiewał ją z głębi serca. Może jednak czuje to co ja ?. Tym razem rozum był silniejszy.
Ludmi - Przepraszam ale bardzo mi się śpieszy.
Wybiegłam. Cały czas widziałam go z tą dziewczyną. Nie wiedziałam co zrobić. Miałam ochotę usiąść i się wypłakać. Nie bądź silna. Chciałam cofnąć czas. Powiedzieć że pięknie śpiewa. Że coś do niego czuje. Przytulić i pocałować. Dlaczego musiałam wyjść ?. Może to jego siostra czy ktoś, a ja głupia stwierdziłam że to jego dziewczyna. Już nigdy nie będę mieć takiej szansy...
_____________________________________________________________
Ludmiła przemawia ! xd
Wiem długo nie dodawałam rozdziału i spodziewaliście się czegoś wyjątkowego.
Mam tylko to ...
Ale w następnym przynajmniej się postaram o trochę akcji.
A i Lena nie jest siostrą Naty.
I raczej nie zrobię Ludeona ._.
Mogliście pomyśleć że będą razem czy coś, ale narazie nie planuję...
Zmieniłam wygląd bloga podoba się ?. Sonda, głosujcie <.<
Proszę, piszcie czy chcecie OS o Leonecie.
No to tyle ^-^
Ludmiła nie przynudza !-.- Patki ;3
PS: Pod ostatnim postem jest brak komentarzy, proszę komentujcie, widzę że wchodzicie, ale zależy mi na waszej opinii.

LUDMI SIĘ DENERWUJE GDY KTOŚ CZYTA A NIE KOMENTUJE

CZYTASZ = KOMENTUJESZ


wtorek, 7 stycznia 2014

Rozdział 4 " Jeżeli milczenie jest złotem, to mowa jest diamentem"


                                         "Bo nie potrzeba wielu słów, kiedy miłość łączy ludzi.
                                       Wystarczy jeden czuły gest, aby w nas nadzieję zbudzić".


Ludmiła

Czasami magiczne chwile nawet się nie zaczną a już się kończą. Zastanawiałam się czy mój sen się nie powtarza. On sam się do mnie zbliżał. Może czuje to samo co ja?. Nie to idiotyczne. Mimo iż tego nie chciałam jakaś nieznana mi dotąd siła przyciągała mnie do niego. Tak jakby w moim i jego sercu był magnez. Przez moją głowę przechodziło tysiąc myśli. W końcu przestałam myśleć zamknęłam oczy i tak jak jeszcze żadnej rzeczy zapragnęłam tego pocałunku. Dzieliły nas milimetry. Nagle drzwi się otworzyły. Odskoczyliśmy od siebie jak oparzeni. Popatrzyłam w stronę drzwi ujrzałam tam Fran, Cami, Naty i Viole. Od razu do niech podbiegłam i podziękowałam im że usłyszały moje wzywanie o pomoc. Violetta powiedziała że szukała Fede bo razem mieli wracać do domu. Po chwili usłyszałam dźwięk dzwonka telefonu Violi. Przez chwilę rozmawiała aż wreszcie włożyła telefon do torebki i powiedziała :
Viola - Chodź Fede, Olga się niecierpliwi bo obiad stygnie, jest dziś w złym humorze, lepiej jej nie denerwować.
Fede - Ok, chodźmy.
Wyszli. Naty, Fran i Cami bardzo dziwnie się na mnie patrzyły w końcu nie wytrzymałam:
Ludmi - Czemu się tak na mnie patrzycie ?.
Naty - Ale z was słodka para
Ludmi - Z kogo ?
Naty - Z ciebie i z Fede ...
Ludmi - Wcale nie!.
Naty - Wcale tak!.
Ludmi - Wcale nie !.
Naty - Gdyby nie my to byście się pocałowali
Ludmi - Co ?. Fede coś do oka wpadło a ja mu chciałam tu wydłubać /kłamałam, ale nie chciałam się przyznawać że zakochałam się w Fede/
Cami - Jesteśmy twoimi przyjaciółkami, dlaczego nie powiesz nam prawdy ?.
Ludmi - Nie chcę o tym rozmawiać
Cami - Boisz się miłości ?.
Ludmi - Może. Zresztą nieważne. Jakie piosenki zaśpiewacie jutro?.
Dziewczyny wymieniły swoje pomysły. Ja ich jednak wogóle nie słuchałam. Jak echo w głowie odbijały mi się słowa Cami "Boisz się miłości?." A co jak to prawda ?. Może nie potrafię wyrażać swoich uczuć ... Nagle Fran z całej siły uszczypnęła mnie w ramię.
Ludmi - AŁĆ!. O co chodzi ?.
Fran - Mam wrażenie że kiedy mówimy twój mózg leci na inną planetę.
Ludmi - Co ?.
Fran - Jesteś nieobecna, mówimy a ty nas nie słuchasz.
Nie mogłam już dłużej tłumić w sobie tych uczuć, potrzebowałam się wygadać.
Ludmi - Bo, to prawda co powiedziała Cami. Boję się miłości, nie umiem wyrażać swoich uczuć. Zabłądziłam w tym całym labiryncie zwanym "Miłość" już na początku. Już przy słowie miłość zagubiłam się. Dlaczego to wszystko jest takie skomplikowane ?. / Bardzo głośno westchnęłam/
Naty - Dlaczego normalnie z nim nie porozmawiasz ?.
Ludmi - Nie umiem, nie chce, nie mogę .../znowu westchnęłam/ On na pewno ma już dziewczynę, zresztą Y-MIX to jedno z największych show a on to wygrał, serio myślicie że ktoś taki jak on będzie chciał chciał chodzić ze mną, takim beztalenciem ?
Cami - Jesteś bardzo utalentowana, zresztą widać jak się na Ciebie patrzy ...
Ludmi - Wiem że chcecie mnie pocieszyć, ale nie musicie, zakochałam się nie w tej osobie co trzeba. Kto powiedział że to miłość ? To zwykłe zauroczenie, na pewno mi przejdzie.
Fran - Mówisz tak bo chcesz skończyć temat, ale dlaczego nie chcesz spróbować ?
Ludmi - Nie chcę go zranić ...
Fran - Wiesz że słowami "Nie chcę go zranić" ranisz sama siebie?.

Federico

Violetta idąc do domu opowiadała mi o .... Sam nie wiem czym. Mówiła i mówiła jak katarynka. Nie słuchałem jej. Myślałem u Ludmile. Właśnie, dlaczego o niej myślę?. W życiu poznałem wiele osób ale żadna nie zajmowała całego mojego umysłu. Myślałem o tym co się stało w sali od śpiewu. Wbrew woli mojego umysłu zbliżałem się do niej. Może serce jest silniejsze ?. Moja kuzynka ma bardzo opuźniony zapłon. Dopiero Teraz zorientowała się że jej nie słucham. Chyba temat jej paplaniny był bardzo zajmujący.
Viola - Dlaczego mnie nie słuchasz ?.
Fede - Słucham cię, słucham.
Viola - Ta, o czym mówiłam?.
Fede - O tym że cię nie słucham, zresztą chyba sama dobrze wiesz o czym mówiłaś, prawda ?.
Viola - Myślisz o Ludmi
Czasami mam wrażenie że Violetta czyta w myślach
Fede - Nie, dlaczego miałbym o niej myśleć ?.
Viola - A co moje paczadła widziały w sali od śpiewu ?.
Fede - Hm.. Chyba salę od śpiewu co nie ?.
Viola - Gdyby nie ja Cami, Fran i Naty to byście się pocałowali ...
Fede - ?
Viola - Zakochałeś się w Ludmi przyznaj
Moja kuzynka chyba miła rację, no bo jak wytłumaczyć to ciągłe myślenie o Ludmile.
Fede - Co ja mam teraz zrobić ?
Viola - Porozmawiać z nią.
Fede - Nie umiem ...
Viola - Co ?.
Fede - Nie umiem rozmawiać o uczuciach, nie potrafię. Pierwszy raz się zakochałem.
Viola - Skoro nie umiesz jej tego powiedzieć może jej to zaśpiewasz ?.
______________________________________________________________
Powracam
.
.
Z kolejnym badziewnym rozdziałem -.-
Chciałabym pisać lepiej, ciekawiej, ale nie umiem .
Pojawiła się zakładka z opisem bohaterów na którą zapraszam. Pojawiły się tam takie osoby jak np. Lara, która pojawi się w późniejszych rozdziałach. Jak trochę Fedemilę ogarnę, to wtedy pojawi się Lara, Maco Diego oni są nowymi uczniami studio jakby co ._.
A i jeszcze OS o Lenecie jako prezent na gwiazdkę, nikt nie chce, bo nikt nie napisał że chce ._.
Ale piszcie. Jeżeli nie lubicie Leonetty to wyobraźcie sobie że to jest jakaś inna para, np Naxi, Diegoletta itd.
Wystarczy że w miejsce gdzie jest "Leon", "Violetta" wasza wyobraźnia wstawi imiona waszej ulubionej pary.
Ale chcę wiedzieć czy chcecie, więc piszcie ^-^
No to tyle. Patki <<3

LUDMI SIĘ DENERWUJE GDY KTOŚ CZYTA A NIE KOMENTUJE

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

                                                                                               Ludmiła Pasquarelli ^.^

piątek, 3 stycznia 2014

Rozdział 3 "Si es por amor"

Ludmila

Cały czas unikałam Federico. Ale za każdym razem gdy o nim pomyślałam to to uczucie które do niego żywiłam narastało. Starałam się na niego nawet nie patrzeć. Niestety to było silnie ode mnie. Rzuciłam mu ukradkowe spojrzenie, a on patrzył się na mnie. Jak na komendę udałam że jestem bardzo zajęta poprawianiem włosów Naty. Zajęcia się skończyły. Pablo zadał nam żeby jutro zaprezentować jakąś piosenkę, pomyślałam że zaśpiewam " Hoy somos mas".  Musiałam jeszcze trochę jeszcze poćwiczyć więc poszłam do sali od śpiewu. Niestety, tam już był Federico. Chyba mnie nie zauważył bo nadal śpiewał "Ti credo " Zasłuchałam się. Jego głos był nieziemski
E la terra puó
Essere il cielo!
E’ vero!
E’ vero!

Se mí abbraccí
Non ho píú
Paura...
Dí amartí,
Davvero!

E lo leggo neí
Tuoi occhi.
Ti credo!
Ti credo!

Wreszcie skończył odłożył i gitarę i wtedy mnie zauważył
Fede - Ludmiła, możemy porozmawiać
Ludmi - Y... Nie... śpieszy mi się... muszę...muszę... NAKARMIĆ SMOKA!.
Fede - Co ?.
Sama nie wiem co się ze mną stało, po prostu nie chciałam z nim rozmawiać, spanikowałam, nie wiem czemu ale jak Fede był przy mnie to miękły mi kolana, zaczynało mi się kręcić w głowie. Nie chciałam się przed nim skompromitować ale już to zrobiłam.
Ludmi - Mówię tak jak mi się śpieszy.
Wtedy przeciąg zamknął drzwi. Poszłam je otworzyć ale drzwi ani drgnęły za to oderwałam klamkę.
Ludmi - ZATRZASNĘLIŚMY SIĘ !!
Fede - Spokojnie, na pewno ktoś jest w studio
Ludmi - POMOCY ! ZATRZASNĘŁAM SIĘ
Bardzo panikowałam nie dlatego że się zatrzasnęłam tylko przez osobę z którą się zatrzasnęłam
Fede - Przynajmniej możemy porozmawiać. Mam pytanie ...
Federico zrobił dziwną minę, co mi chciał powiedzieć ?

 Federico

Chciałem jej powiedzieć że śniła mi się w nocy i cały czas o niej myślę, jednak wybąkałem coś co nawet mnie zdziwiło
Fede - Nie wiesz gdzie jest wodopój
Ludmi - WODOPÓJ ?! Jakbyś nie zauważył to zatrzasnęliśmy się !.
Fede - No ale chce mi się pić
Blondynka podeszła do swojej torby z której wyciągnęła butelkę z wodą
Ludmi - Masz, wygląda na to że chwile tu posiedzimy więc nie chce żeby Ci w gardle zaschło, masz krzyczeć o pomoc na pewno ktoś jeszcze jest w studio
Wziąłem dużego łyka i oddałem butelkę Ludmile. Przez chwilę Ludmiła sama wzywała pomocy ale po chwili odwróciła się do mnie i krzyknęła
Ludmi - Może zamiast stania tak łaskawie pomożesz mi !.
Fede - Myślę jak otworzyć te drzwi
Ludmi - I co wymyśliłeś ?.
Fede - Jeszcze nic
Ludmi - Super !. Co jak już nikogo nie ma ?! Ja tu umrę z głodu /oparła się o drzwi a po chwili po nich zjechała/
Fede - Na pewno ktoś jeszcze jest

Ludmiła

Chciałam jak najszybciej wyjść. Miałam ćwiczyć "Hoy somos mas" a nie siedzieć z tym pajacem. Podeszłam do keybordu, nie chciałam marnować czasu więc zaczęłam śpiewać i grać. W połowie Federico dołączył. Nie przeszkadzało mi to, nawet spodobało mi się. Nasze głosy uzupełniały się więc piosenka wyszła fantastycznie

Todo vuelve comenzar
Juntos, sin mirar atrás
Siente, sueña como yo
Vive, tu destino es hoy

Sabes, cuál es la verdad
Es el latido de tu corazón!
Sabes que lo puedes escuchar!
...Junto al mío!

Junto al mío!!


To była magiczna chwila i mogła skończyć się tak cudownie - Po piosence bardzo się do siebie zbliżyliśmy. Już mieliśmy się pocałować kiedy ...
____________________________________________________________________________
Na początek - przepraszam że tak długo nie dodawałam rozdziałów ale robiłam porządek na blogu - zmiana czcionki, zakładki, tło itp a do tego poprawa ocen przed końcem semestru, wiecie jak to jest -,-
Stwierdziłam że mogę zrobić One Shota o Leonecie jako prezent na gwiazdkę (spóźniony, wiem ale dobrze wiecie że przez święta chorowałam) tylko muszę wiedzieć czy chcecie, ostrzegam że będzie bez cukru ._.
No i co do następnego rozdziału to nie wiem kiedy się pojawi bo będę robić zakładkę z opisem bohaterów, wiem że już dodałam posta ale jakiś badziewny mi wyszedł. Z zakładką bardziej się postaram. To by było na tyle do następnego ;*

LUDMI SIĘ DENERWUJE GDY KTOŚ CZYTA A NIE KOMENTUJE

CZYTASZ = KOMENTUJESZ